Wyjść w aleję w niebieski
letni wieczór
gdzie gwiazdy jak ryby
wypływają na wierzch
a kapelusze płyną jak
szare pluszowe motyle
iść ulicą w kołysce
niespokojnych myśli i bajek
gdzie grają katarynki
swój urokliwy uspakajający walczyk
otom człowiek co przeżył
tyle cudów w taki wieczór
i wraca do siebie
otom chłopiec
który płacze
nad zerwanym kwiatem
i mówi nie będąc- jestem
szukając w echu letniego wieczoru
odbić własnej twarzy